Zet

Dominik odegrał szczególną rolę w mojej drodze ku trzeźwemu i świadomemu życiu. To dzięki niemu znalazłem się na terapii. Miałem szczęście poznać go przed terapią prywatnie, jego przykład trzeźwienia, jego historia sprawiły, że w swojej „nieomylności” i zawzięciu, upartości, przełamałem się i zaufałem terapii, jemu i innym terapeutom. Dziś widzę, jak nieinwazyjnie, ale uparcie pilnował i motywował mnie, żebym w końcu przyjechał do ośrodka w Koniknach. Mam wielkie szczęście, że ktoś taki znalazł się obok, za co jeszcze raz Ci dziękuje. Za to, że jestem na początku drogi ku nowemu, świadomemu życiu. Długa droga przede mną uzależnienia to jedno, inna sprawa to walka z innymi przypadłościami ciągnącymi mnie w dół. Ale będzie dobrze. Już jako terapeuta dawał mi bardzo dużo. Rzeczowe i profesjonalne podejścia do zajęć, mądre słowa w informacjach zwrotnej, bardzo ważny dla mnie dystans i „brak spiny”, często wplatanie elementy powodujące wesołość dające oddech od często dramatycznych i traumatycznych tematów, z jakimi zmagamy się na terapii. Do tego miłość do muzyki, czyli czegoś bardzo ważnego dla mnie. Oprócz zajęć „teoretycznych” prowadzi też bardzo ciekawe zajęcia praktyczne, zazwyczaj związane z grą na instrumentach perkusyjnych. Dla wielu to zupełna nowość, dająca wielką radość i pomagająca zrozumieć mechanizmy grupowe. Dzięki jeszcze raz za przypilnowanie, żebym trafił na terapię i za samą terapię :). Z.